7 powodów dla których warto kibicować Getafe

W powszechnej świadomości opanowanej przez wielkie piłkarskie korporacje (rozdzielające między siebie najważniejsze trofea) często brakuje miejsca dla drużyn o teoretycznie (możliwe, że i arbitralnie) mniejszym potencjale medialnym. Owszem pojawiają się, zwykle jednak sporadycznie, w kontekście konfrontacji ze znanymi rywalami (względnie upadków i interesujących tragedii). Takie zepchnięcie na margines pozwala ustalać wyniki jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, a przecież ten składa się z ponad trzydziestu kolejek i każdy klub ma w nim do odegrania dokładnie taką samą podstawową rolę. Jednym z tych klubów jest również Getafe CF, drużyna której warto kibicować co najmniej z siedmiu powodów.

1. Nie zawsze liczy się to jak jesteś ubrany, czasami istotne jest również jaki rodzaj historii masz od opowiedzenia. Wielu bogatych ludzi może godzinami wspominać odbyte podróże i przygody z naszego punktu abstrakcyjne. My bowiem kochamy bohaterów wyrastających ponad swój stan. Heroiczna walka Getafe by wybić się na poziom lokalnych rywali to historia w swojej poincie zupełnie świeża (trudna i zwycięska).

2. Wiadomym jest, że Messi i Cristiano Ronaldo kopią piłkę najprościej na Świecie, z tym że nie są jedynymi którzy w ogóle potrafią uderzać prosto. W Getafe zebrała się w tym sezonie całkiem interesująca paczka. Nawet ci zajmujący się wyłącznie sprawami wielkich klubów byliby w stanie postawić jednym tchem przynajmniej trzy pytania. Jaki w rzeczywistości będzie teoretycznie wielki powrót Guizy? Czy odbuduje się Pedro Leon? Jak rozwinie się Sarabia?

3. Lubić hiszpańską piłkę znaczy patrzeć nie tylko na Real i Barcelonę. Jasne, funkcjonujemy w Świecie, w którym każdy zna się trochę na wszystkim (trochę kocha, trochę zarabia i trochę żyje). Media pełne są informacji o dwóch topowych klubach i tak czy inaczej będąc kibicem przyswajamy je mimochodem. Kibicowanie Getafe pozwala poszerzyć perspektywę i trochę zniwelować ogólne „trochę” w kwestii wiedzy na temat Primera Division. Dodajmy, że monogamia piłkarska w tym przypadku wiązałaby nas emocjonalnie z tworem niedostępnym bezpośrednio i jej sens można wykazać wyłącznie na gruncie lokalnym (inaczej owe powiązanie stwarza stany metodą medialnej spekulacji).

4. Każdy sezon i mecz Getafe jest niewiadomą. Konfrontacje prowadzone są na poziomie równy z równym, a wyniki ciężko określić mianem przewidywalnych. Drużyna grając całkiem zgrabną piłkę przegrywa i wygrywa szczegółami. W przyjaznych okolicznościach bić się może o europejskie puchary, w mniej korzystnych o utrzymanie. Getafe nie punktuje regularnie rywali (jak Reali i Barcelona), każdy mecz jest nieokreślony, istotny i wymaga indywidualnego podejścia. Brak tu reguły pracy przy taśmociągu, przez co zwycięstwa dostarczają więcej radości, a porażki zmuszają do refleksji.

5. Getafe pozwala skupić się bardziej na piłce i unikać seriali o nowych samochodach i pałacach piłkarzy. Rozproszenie jest mniejsze, klimat luźniejszy (brak międzynarodowego napięcia i fanboystwa). Boisko i trybuny nie dzieli dystans przekraczający możliwości umysłu. To klub o którym można pomyśleć w ramach towarzysza własnej przestrzeni codzienności.

6. Jako kibice jesteśmy ważni. Przedsezonowe losowania darmowych karnetów, fiesty, kontakty, prezentacje. Przynajmniej mamy wrażenie, że komuś na nas choć trochę zależy. Właściwie z wielkich klubów tylko w Amsterdamie zachowano klimat wzajemności (znaczy mam nadzieję, że wciąż. Gdy byłem tam ostatnio można było swobodnie zamienić parę zdań z piłkarzem na parkingu, a cyklicznie organizowany dzień otwarty był cudownym ukłonem w kierunku kibiców). W tym punkcie, co przyznaję, w spojrzeniu może ważyć fakt, iż byłem popychany przez porządkowego na Santiago Bernabeu i mam drobny uraz w związku z tym, na Getafe zaś zawsze było mi komfortowo.

7. Kampanie reklamowe niebieskiej drużyny dokładnie oddają sposób w jaki można postrzegać ten klub, po kliknięciu w koniec tego zdania czy da się Getafe nie polubić?

Podobno większość internautów czyta tylko początek i koniec tekstu, ale nie będzie łatwizny w postaci podsumowania. Natomiast jeżeli zapoznałeś/zapoznałaś się z całością i do tego czujesz się przekonany/przekonana, to możesz spokojnie dołączyć od redakcji [klikając tutaj] 

Podziel się wpisem: