Właściciel QPR Tony Fernandes przyznał, iż wpływ na ostateczną decyzję o zwolnieniu Marka Hughesa miała perspektywa utraty możliwości zatrudnienia Harrego Redknappa. Anglik był już o krok od podpisania umowy z Ukrainą, jednak oferta QPR oczywiście wiązała się z pozostaniem w kraju.
Wybierając The Hoops Harry podjął się najtrudniejszego zadania w swojej karierze, by wyciągnąć klub z dna tabeli i zapewnić zespołowi udział w rozgrywach Premier League także w kolejnym sezonie. Po czterech spotkaniach podopieczni Redknappa zdobyli 6 punktów, czyli o 2 więcej niż za kadencji Hughesa, który piastował posadę przez 13 kolejek.
„Harry to wspaniały szkoleniowiec. Jeśli nie byłby dostępny, prawdopodobnie Mark zatrzymałby swoje stanowisko.”
„Jeśli uda nam się wygrać jeszcze kilka meczów w najbliższym czasie znajdziemy się w podobnej sytuacji jak w zeszłym sezonie.”
„Nasza pozycja to naprawdę powód do wstydu, szczególnie dla mnie właściciela zespołu, a przecież włożyliśmy tyle starań by zbudować porządną drużynę.”
„Ale ja jestem silny, przechodziłem przez piekło już nie raz. Jestem bardzo przywiązany do klubu i nie mam zamiaru go opuszczać nawet w przypadku spadku.”
„Nie zapominajmy także o dobrych rzeczach które dzieją się w naszym zespole. Wciąż trwają prace nad boiskiem treningowym. Jest także progres w sprawie budowy nowego stadionu oraz rozwoju naszej akademii.”