QPR odniosło zapowiadaną przez wszystkich porażkę w spotkaniu z Liverpoolem. The Reds przeważali przez cały mecz, kontrolowali rozgrywkę i co chwile nękali defensywę R’s. Trzeba przyznać, iż tylko szczęście i dobra dyspozycja trzeciego bramkarza QPR uchroniły gości od wysokiej porażki…
Strzelcem gola został najaktywniejszy zawodnik tego spotkania Luis Suarez. Urugwajczyk dwoił się i troił, i w końcu udało mu się wykorzystać jedną z kilkunastu sytuacji. QPR natomiast, podejmowało kilka prób ataku na bramkę rywala, jednak wszystkie zakończyły się fiaskiem. Najbliższy strzelenia gola był Shaun Wright-Philips, piłka po interwencji pomocnika odbiła się od poprzeczki bramki… jego zespołu, a następnie została wykopana przez defensorów. Na wielkie brawa zasługuje postawa Radka Cernego, który dzielnie stawiał opór formacji ofensywnej Liverpoolu, i to dzięki niemu mecz zakończył się tak niskim wynikiem. Swój debiut po kontuzji zaliczył DJ Campbell, jednak wprowadzony w 67 minucie napastnik, nie wpłynął na dalsze losy spotkania.
Dzięki temu zwycięstwu The Reds przerwali passę czterech remisów z rzędu na Anfield Road i podskoczyli w tabeli o jedno miejsce, a nasi Rangersi zsunęli się na 13 lokatę notując trzecie spotkanie bez zwycięstwa.
Za tydzień Queens Park Rangers podejmą na własnym stadionie mistrza Anglii Manchester United…
Składy:
Liverpool: Reina – Johnson, Skrtel, Agger, Jose Enrique – Rodriguez (78. Bellamy), Adam, Henderson, Downing (86. Shelvey) – Suarez, Kuyt
QPR: Cerny – Young, Gabiddon, Ferdinand (50. Orr), Traore – Mackie (78. Hill), Barton, Faurlin, Wright-Phillips – Smith (66. Campbell) – Bothroyd