Po porażce w poprzedniej kolejce z Sunderlandem, R’s wracają na własne boisko by w derbach Londynu zmierzyć się z Arsenalem. Nie wiele wskazuje na to by QPR zdołało zatrzymać na Loftus Road chociaż punkt. Zwłaszcza w obliczu osłabienia przedniej formacji (czytaj Cisse). Dodatkowo Kanonierzy wydają się być w świetnej formie, co potwierdza fenomenalna passa 7 wygranych z rzędu. Oczywiście będziemy wierzyć do ostatniego gwizdka, choć przepaść pomiędzy sercem a rozumem nie była jeszcze w tym sezonie tak wielka…
Patrząc na statystyki QPR wygrało zaledwie dwie z ostatnich osiemnastu potyczek i wydaje się, że o zmianę tej statystyki najciężej będzie właśnie w nadchodzących spotkaniach z Arsenalem i Manchesterem United. Po wyciecze na Old Trafford czekają nas co prawda luźniejsze konfrontacje z Swansea oraz WBA, jednak by poważnie myśleć o utrzymaniu Rangersi muszą wywalczyć punkty w meczu z którymś z faworytów. Teoretycznie łatwiejsze (o ile w ogóle można użyć takiego stwierdzenia) zadanie czeka naszych piłkarzy w tę sobotę.
W składzie QPR prawdopodobnie nie zobaczymy kontuzjowanych: Traore, Dyer’a, Faurlina, Campbella oraz Helgusona. Natomiast z pewnością nie wystąpi zawieszony Djibril Cisse, który właściwie sam zrezygnował z gry w aż siedmiu spotkaniach w tym sezonie. Szkoda, patrząc na formę naszej defensywy wiele będzie zależało od tego czy napastnikom uda się pokonać Wojtka Szczęsnego.
Poświęćmy chwilę naszemu rywalowi. Arsenal wygrał ostatnie siedem spotkań, w czasie gdy QPR zdołało urwać punkty jedynie Liverpoolowi i Evertonowi. W ekipie gości prawdopodobnie nie zobaczymy Pera Mertesackera oraz Jacka Wilshere’a. Natomiast na występ od pierwszej minuty liczyć będą Andre Santos, Alex Oxlade-Chamberlain oraz Aaron Ramsey, jako, iż przed tygodniem rozpoczynali mecz z ławki.
QPR: Kenny, Young, Onuoha, Ferdinand, Taiwo, Mackie, Barton, Derry, Diakite, Wright-Phillips, Zamora.
Arsenal: Szczesny, Sagna, Koscielny, Vermaelen, Gibbs, Song, Arteta, Rosicky, Walcott, Gervinho, Van Persie.