Podopieczni Marka Hughesa po zaciętym spotkaniu na Loftus Road zdołali wywalczyć z Evertonem zaledwie punkt pomimo gry w przewadze od 62 minuty. W pierwszej kolejce po przerwie międzynarodowej mieliśmy okazję zobaczyć zupełnie inny zespół. QPR prezentowało się znacznie lepiej przez całe widowisko prowadząc grę od pierwszej do ostatniej minuty. Rangersi po raz kolejny udowodnili, że potrafią grać na własnym stadionie z rywalami z czołówki, a zdobyty dzisiaj punkt był bardzo potrzebny. QPR swoją grą dało nadzieję na szybką poprawę w następnych spotkaniach o ile defensywa nie będzie popełniać kolejnych głupich błędów. Bramki w dzisiejszym meczu strzelali tylko Rangersi. W 3 minucie Tima Howarda po rajdzie przez prawie całe boisko pokonał Junior Hoilett, a następnie po niefortunnej interwencji piłkę do siatki skierował Julio Cesar. W dalszej części spotkania QPR miałoby szansę na zdobycie drugiej bramki, gdyby sędzia główny Jon Moss spostrzegł faul obrońcy Evertonu na Juniorze.
Kolejny dobry mecz rozegrał letni nabytek The Hoops Esteban Granero. Hiszpan nakręcał grę swojej drużyny przez niemal całe spotkanie stwarzając wiele dogodnych sytuacji i z pewnością zasłużył na miano zawodnika meczu po stronie gospodarzy.
Za tydzień Rangersi zmierzą się z Arsenalem na Emirates, miejmy nadzieję, że QPR zaprezentuje w miarę dobrze i zgranie chociażby jedno oczko.
Składy:
QPR: Julio Cesar – Bosingwa, Diakite, Nelsen (84. Ferdinand), Traore (72. Onuoha) – M’Bia, Granero, Park, Taarabt – Hoilett, Zamora (71. Cisse)
Everton: Howard – Coleman, Distin, Jagielka, Baines – Mirallas, Neville, Osman, Pienaar – Jelavić (83. Heitinga), Anichebe (53. Naismith)