QPR wygrało swój pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca Marka Hughesa. Jednak nie przyszło ono zbyt łatwo. Rangersi dopiero w 73 minucie za sprawą… swojego środkowego obrońcy Daniela Gabbidona wyszli na prowadzenie, które utrzymali do końca widowiska. Nie mogę się już doczekać, aż Hughes w końcu ściągnie „skutecznego” napastnika i obowiązek strzelania bramek ponownie powróci do formacji ofensywnej. Poprawa jakości gry przyda się szczególnie w następnym spotkaniu ligowym z ostatnim w tabeli Wigan, oraz w meczu czwartej rundy FA Cup przeciwko Chelsea…
W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły po kilka dogodnych sytuacji, jednak jak zawsze brakowało skuteczności w ataku. Najlepszą okazję do strzelenia bramki miał Shaun Wright-Phillips, jednak skrzydłowy QPR nie poradził sobie z golkiperem Dons w sytuacji jeden na jednego.
Na szczęście w drugiej części spotkania, R’s odnaleźli drogę do bramki i zapewnili sobie awans, za sprawą Dannego Gabbidona. Środkowy obrońca The Hoops, wykorzystał dośrodkowanie SWP i umieścił piłkę w siatce. Po tej bramce z pewnością kibice oraz zawodnicy odetchnęli z ulgą.
W następnym spotkaniu QPR zmierzy się z ostatnim w ligowej tabeli Wigan Athletic. Miejmy nadzieję, iż i tym razem Rangersi nas nie zawiodą, i za sprawą zwycięstwa uciekną ze strefy spadkowej.
QPR – MK DONS
Posiadanie piłki
46% – 54%
Strzały celne
6 – 2
Strzały niecelne
4 – 10
Rzuty rożne
7 – 4
Faule
14 – 9