Właściciel Queens Park Rangers malezyjski biznesmen Tony Fernandes stwierdził, iż nie przeraża go perspektywa spadku z Premier League i z pewnością nie wpłynie to na jego plany wobec klubu. Właściciel The Hoops pragnie tym samym uspokoić kibiców martwiących się o najbliższą przyszłość swojego ukochanego zespołu.
Mimo dużych pieniędzy zainwestowanych w poprawę sytuacji kadrowej w klubie, drużyna spisuje się kiepsko w rozgrywkach i widmo degradacji poważnie zagląda w oczy piłkarzom R’s. W takiej sytuacji wielu kibiców mogło mieć wątpliwości czy Tony Fernandes wciąż będzie zainteresowany inwestowaniem w rozwój QPR. Malezyjczyk w wypowiedzi udzielonej The Independent rozwiewa te obawy.
„Fani QPR dopiero mnie poznają, więc nie zamierzam uciekać”
„W liniach lotniczych zaczynałem z dwoma samolotami, przebrnąłem przez SARS, ptasią grypę, tsunami, trzęsienia ziemi, terroryzm i zamknięcie lotnisk. Spadek wcale mnie nie przeraża.”
„QPR to projekt długoterminowy, Rzym nie został zbudowany w jeden dzień. Po drodze będą trudności, jednak jeżeli spojrzymy na to w perspektywie 15 i 20 lat, to będziemy jeszcze dumni z naszych osiągnięć.”
Dodajmy, że Tony od kilku lat konsekwentnie realizuje program rozwoju swojego zespołu F1 (z którym jako nową ekipą zaczynał praktycznie od zera) wzbudzając uznanie komentatorów i znawców tego sportu. Wytrwałości więc nie można mu odmówić.
telegraph.co.uk, independent.co.uk, skysports.com