Wszystko wskazuje na to, ze Getafe postanowiło w tym roku grac seriami. Po serii sześciu meczów bez porażki, mamy serię czterech spotkań bez zwycięstwa. W niej zaś mieści się seria dwóch remisów z rzędu (na szczęście, gdzieś po drodze, udało się przerwać serię klęsk na wyjeździe, która ciągnęła się od poprzedniego sezonu). Ogólnie rozgrywki 2011/2012 to jedna wielka seria niezłych spotkań, z którymi nie przyszły oczekiwane wyniki. Podobnie było i tym razem.
Owe wyniki osiągane przez klub można jednak w zupełności zrozumieć, podobnie jak na początku sezonu, duża ilość kontuzji uniemożliwia włączenie się do walki o górną połowę tabeli. Zespół gra bardzo przyzwoitą piłkę i mecze z jego udziałem (wyłączając jedynie spotkanie z Rayo, które było po prostu katastrofą) ogląda się z przyjemnością. Co więcej mimo trudnej sytuacji drużyna potrafi utrzymywać bezpieczną przewagę nad strefą spadkową i w końcu nie poddaje się grając na wyjeździe. Zapraszam do obejrzenia skrótu z wczorajszego spotkania.
Betis vs Getafe CF 1:1
Molina (51.) – Dorado (55. sam)
Betis: Fabricio – Nelson, Paulao, Dorado, Perez – Juanma (72. Pereira), Iriney (69. Canas), Etxebarria, Montero – Castro, Molina (60. Santa Cruz)
Getafe: Moya – Valera, Torres, Diaz, Mane – Barrada (46. Castro), Casquero, Lacen, Gavilan (68. Sarabia) – Miku (90. Alexis), Guiza